Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Pierwszy biznes założył w wieku 15 lat. Dziś prowadzi centrum rozrywkowe odwiedzane przez 600 tys. osób

Pierwsze kroki w biznesie stawiał w wieku zaledwie 15 lat. Jednak przełomem okazało się przejęcie upadającej Hulakuli. Dzięki swojej determinacji i doświadczeniu Bogumił George odniósł niemały sukces. – Nie pochodzę z zamożnej rodziny i na wszystko musiałem zapracować sam. Miałem natomiast szczęście, że wszystko, co zaczynałem przynosiło dość szybko solidne dochody – Bogumił George, Prezes i współwłaściciel Hulakula Rozrywkowe Centrum Miasta.

Fot. Hulakula

Bartłomiej Godziszewski: Czy jest to pierwszy pański biznes?

Bogumił George: Nie, swoje pierwsze kroki w biznesie stawiałem bardzo wcześnie, bo już w wieku 15 lat. Wyjeżdżałem wtedy na wakacje do kuzynki, która prowadziła zajazd pod Toruniem. Był to bardzo dobrze prosperujący, rodzinny interes. W tamtych czasach zatrzymywało się tam dużo Niemców, podążających na wielkie jeziora mazurskie, a wiadomo: Niemcy płacili wtedy w markach. Mówiąc trochę z przymrużeniem oka, to właśnie tam rozpocząłem swoją przygodę z biznesem. Nie od razu dostałem odpowiedzialne zajęcia. Ciotka była perfekcjonistką i na początku bała się dać mi do opiekania kiełbaski, dlatego zaczynałem od mycia szyb w autach gości. Ta praca pozwoliła mi na zdobycie pierwszego doświadczenia w kontaktach z klientem. Z czasem awansowałem na bardziej odpowiedzialne stanowisko grillowego, i tak rozpoczęła się moja przygoda z gastronomią.

Mój pierwszy prawdziwy i poważny biznes to początki lat 2000, kiedy pracując jeszcze na etacie, dowiedziałem się o możliwości przejęcia klubu bilardowego na warszawskiej Białołęce. Podjąłem się tego tematu i tak wkroczyłem w świat rozrywki. To był bardzo intensywny czas. Dzień spędzałem w biurze, pracując w dziale finansów, a wieczorami przenosiłem się do klubu. Z dużym powodzeniem prowadziłem go przez blisko 10 lat. Potem był drugi lokal o zbliżonej konwencji, a następnie Hulakula, którą prowadzę do dziś już od ponad 12 lat.

Skąd wziął się pomysł na taki biznes?

Gastronomię miałem zakorzenioną już od młodzieńczych lat. Do tego doszło spore doświadczenie w małej rozrywce. W 2007 roku nadarzyła się okazja zakupu Hulakula, którą wykorzystałem niemal bez namysłu. Prowadząc kluby bilardowe, o których wspomniałem wcześniej, dosłownie wsiąkłem w branżę rozrywki i czasu wolnego. Cieszę się, że mogę działać w niej z sukcesami już od wielu lat.

Na zdjęciu Bogumił George

Jak wyglądały początki tego biznesu?

Hulakula działa nieprzerwanie od 2000 roku. Niestety, nie wiem jak wyglądały początki za czasów moich poprzedników, ale nie mogły wyglądać kolorowo, skoro w 2006 roku ogłoszono upadłość. Ja przejąłem przedsiębiorstwo w 2007 roku od Syndyka. Początki faktycznie były dość trudne. Należało zacząć od cięcia kosztów i szukania nowych możliwości na zwiększenie przychodów. Udało się to osiągnąć, na szczęście, w dość krótkim czasie. Rozpoczynaliśmy jako kręgielnia na poziomie -1 Biblioteki UW. Ze względu na decyzję władz Uniwersytetu Warszawskiego dotyczącą zmiany planu zagospodarowania powierzchni z końcem marca 2015 opuściliśmy dotychczas zajmowany lokal i przenieśliśmy naszą siedzibę do budynku galerii Metropol Dom i Wnętrze na ul. Jagiellońskiej 82B.

Tam zajęliśmy ponad 6,5 tys. mkw. przestrzeni i znacznie rozszerzyliśmy naszą ofertę: poza bowlingiem do dyspozycji gości mamy bilard, parkiet na 2 tys. osób, trzy bary, nowoczesne sale konferencyjno-klubowe, restaurację, a także plac zabaw oraz letni ogródek restauracyjny z placem zabaw na świeżym powietrzu. Dzięki tak zróżnicowanej ofercie Hulakula stało się obowiązkowym punktem na rozrywkowej mapie stolicy.

Jak wygląda obecnie branża rozrywkowej w Polsce?

Rynek rozrywki i wykorzystania czasu wolnego w Polsce od dobrych kilku lat rośnie w bardzo szybkim tempie. W związku z poprawą sytuacji finansowej Polaków coraz chętniej spędzamy czas poza domem, coraz częściej stawiając na aktywny wypoczynek i rekreację. Prężnie rozwija się także infrastruktura obiektów związanych z wypoczynkiem i rozrywką, są coraz ciekawsze i nowocześniejsze.

Jak na przestrzeni ostatnich 20 lat zmieniał się klient?

W gastronomii nie mówimy o klientach, mówimy o gościach i zawsze tego uczymy naszych współpracowników. Faktycznie, jeśli chodzi o ostatnie lata, profil naszego gościa bardzo się zmienił. Zdecydowanie jest bardziej wymagający, przede wszystkim świadomy swoich praw konsumenckich. W związku z rozwojem rynku i dostępnością różnych form rozrywki rosną także oczekiwania gości. Dlatego nie stajemy w miejscu i stale rozwijamy naszą ofertę, wprowadzamy nowe rozwiązania, nawiązujemy nowe współprace.

Fot. Hulakula

Jak dużo odwiedza Pana centrum gości?

W ciągu blisko 20 lat obecności na rynku daliśmy się poznać jako miejsce zapewniające rozrywkę właściwie dla każdego — dzieci i dorosłych, klientów indywidualnych i korporacyjnych, rodzin, singli, studentów, seniorów i oczywiście osób niepełnosprawnych. To miejsce chętnie odwiedzają poszukiwacze rozrywki, klubowicze, ale spotkać tu można także celebrytów i gwiazdy. Nasze wnętrza są także doceniane przez organizatorów eventów. W ciągu tylko ostatniego roku odbyło się tu niemal dwa tysiące imprez firmowych, zarówno dużych, obejmujących całe centrum, jak i kameralnych spotkań. Dzięki plastycznym i nowoczesnym rozwiązaniom jesteśmy w stanie zorganizować niemal każdą imprezę, od koncertu, pokazu mody, walki bokserskiej, jak również konferencji prasowej, szkolenia, prezentacji produktu czy imprezy integracyjnej dla 3 tys. osób. Co ciekawe, w Hulakula odbywają się także wesela, regularnie organizujemy przyjęcia komunijne, chrzciny i inne spotkania okolicznościowe. Rocznie odwiedza nas ponad 600 000 osób, a przychody regularnie rok do roku są większe.

Jak sfinansował Pan ten pomysł na biznes? Czy nakłady inwestycyjne w tym sektorze są duże?

Nie pochodzę z zamożnej rodziny i na wszystko musiałem zapracować sam. Miałem natomiast szczęście, że wszystko, co zaczynałem przynosiło dość szybko solidne dochody. Pozwoliło mi to na odłożenie grosza. Jednak w 2015 roku po wyprowadzce z BUWu i szukaniu nowego miejsca, uświadomiłem sobie, że uzbierane fundusze nie wystarczą. Wtedy podjąłem decyzję o wstąpieniu do spółki nowego wspólnika oraz o wsparciu się finansowaniem zewnętrznym w formie kredytu inwestycyjnego.

Prowadzisz ciekawy biznes i chciałbyś o tym opowiedzieć? Napisz na [email protected]. Opiszemy Twoją historię!

Jakie ma Pan plany na najbliższą przyszłość?

Nasza branża nigdy nie śpi, ciągle się rozwija, a my nie możemy zostać w tyle. Dlatego również bez przerwy wprowadzamy do oferty coś nowego i nie zamierzamy zwalniać tempa. Chcemy rozwijać nasze centrum rozrywki, widzimy w nim potencjał oraz zapotrzebowanie mieszkańców Warszawy i okolic na tego typu miejsca. Chcielibyśmy także, aby marka Hulakula zawitała do innych, większych miast.

Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.