Skaczą u nich tysiące osób. Robią trampolinowy biznes
Trzy hangary, dziesiątki różnego rodzaju trampolin, baseny z gąbkami, poduchy powietrzne do skoków, rampy, zjeżdżalnie, tyrolka, tory przeszkód oraz ścianki wspinaczkowe z rozszerzoną rzeczywistością – tak wygląda biznesowa rzeczywistość twórców Hangaru 646.
Wszystko zaczęło się w cztery lata temu, gdy Marcin Konefał planował otworzyć własny crossfitowy biznes. Po wielu tygodniach poszukiwań odpowiedniego miejsca w Warszawie trafił na stary hangar na Gocławiu.
– Chciałem otworzyć box crossfitowy. Wtedy nie było to jeszcze popularne w Polsce ani w Warszawie. Przedstawiłem pomysł mojemu tacie, a on zgodził się w to zainwestować. Nie potrzeba było dużo pieniędzy – wspomina Marcin Konefał, współwłaściciel parków trampolin Hangar 646 i opowiada dalej – Bardzo długo szukałem hali i znalazłem tę na Gocławiu. Była kompletnie zdewastowana, a poza tym była ogromna, bo miała 2 tys. mkw., a wcześniej szukaliśmy miejsc, które miały np. 500 mkw. Pomyślałem wtedy, żeby zrobić coś innego, żeby stworzyć biznes, który jest oryginalny i którego nie ma. W tym czasie rekreacyjnie trenowałem akrobatykę sportową i wiedziałem, że tam są pieniądze, że chodzi na to bardzo dużo ludzi. Przeszukałem internet i natrafiłem na parki trampolin. Zobaczyłem, że jest to bardzo popularne za granicą i staje się prawdziwym światowym hitem. W Polsce był wtedy tylko jeden park w Trójmieście. Pomyślałem, że skoro sprawdza się to na świecie w dużych miastach, to w Warszawie, w dwumilionowym mieście musi się udać. Pokazywałem tacie filmiki na YouTube, żeby zobaczył jak to wygląda, przekonywałem, że to dobry pomysł i żeby w to uwierzył. Nie był jednak do końca przekonany, bo była to bardzo duża inwestycja. Któregoś dnia podszedł jednak do mnie i mówi: słuchaj, robimy to. I od tego momentu wszystko się zaczęło. Zatrudniliśmy Igora, zaczęła nam pomagać jeszcze mama i tak poszło.
Poszło i to bardzo dobrze. Już od pierwszych dni przez hangar przewijały się tłumy, a pomysłodawcy mogli liczyć na pełne obłożenie. Dużą rolę w tym sukcesie odegrali rodzice, którzy uwierzyli i zainwestowali w biznes.
– Jeżeli chodzi o pierwszy Hangar, faktycznie z finansowaniem było tak, że nasi rodzice zdecydowali się sprzedać mieszkanie, w którym mieszkali. Nasz tata zajmował się też wykończeniem wnętrz, więc to było dodatkowe ułatwienie. W małym palcu miał wszystkie sprawy związane z pozwoleniami i z tym, jak zrobić coś dobrze, ale nie zapłacić za to mnóstwa pieniędzy. I tak wyglądała sprawa z pierwszym Hangarem. Jeżeli chodzi o następne miejsca, to udało nam się większość sprzętu wziąć w leasing – mówi Igor Konefał, współwłaściciel Hangaru 646.
Trampolinowy biznes jest jednak kosztowny.
– Wszystko zależy od wielkości hali i tego, co chcemy do nich włożyć – mówi Igor.
– Możemy powiedzieć, że ten Hangar na Targówku, od Gocławia był ok. 2,5 razy droższy – wtrąca Marcin.
– Jest to dość płynna kwestia, ale oczywiście są to miliony złotych. To są naprawdę duże kwoty i są one zależne od tego, jakie atrakcje znajdą się w danym miejscu – kończy Igor.
Rok po sukcesie pierwszego obiektu powstał park trampolin na Mokotowie. W lipcu zeszłego roku bracia otworzyli kolejny, trzeci już, Hangar. Tym razem na Targówku. Na tym jednak nie zamierzają poprzestać. Teraz mają już pomysł na kolejny biznes.
Więcej o trampolinowym biznesie w materiale wideo.
Przeczytaj także na MamBiznes.pl
- Weganizm wkracza w świat środków czystości. Bracia tworzą wegański biznes
- Jak uruchomić własny food truck i ile to kosztuje?
- Robią biznes na fali
Justyna Smolińska
Komentarze
Blisko 16 tys. dotacji na szkolenie pracownika. Urzędy pracy mają jeszcze środki do wydania
Powiatowe Urzędy Pracy wciąż dysponują środkami na dofinansowanie w ramach Krajowego Funduszu Szkoleniowego.…
Czy polski rynek inwestycji Venture Capital czekają kłopoty?
Po kilku rekordowych latach, gdzie rodzimy rynek VC osiągał historyczne wyniki na właściwie…
Ścieżka rozwoju dla start-upów medycznych. Ruszył nowy konkurs
Kilka dni temu podczas konferencji ImpactCEE, dr Tomasz Maciejewski – Dyrektor Instytutu Matki…
Państwowy PFR Ventures zasilił fundusz, który zainwestuje w start-upy nad Wisłą
PFR Ventures zainwestowało 28 mln PLN w fundusz Accelero Ventures. Dodatkowych 7 mln…
Takie pomysły realizują polskie firmy za unijne dotacje. Od cukiernictwa po przekąski dla dzieci
Za unijne środki firmy zlokalizowane na ternie województwa podlaskiego realizują innowacyjne przedsięwzięcia. W…
Globalny gracz ecommerce planuje ekspansję w Polsce
Frisbo, największa w Europie platforma e-fullfilmentowa, planuje zebrać kolejne 10 mln EUR na…
Komentarze
michu
Jakieś nieścisłości wyczuwam ”Nie potrzeba było dużo pieniędzy – wspomina Marcin Konefał” a dalej mowa i milionach, leasingach itp. ”Nie był jednak do końca przekonany, bo była to bardzo duża inwestycja.”
Wojtek
wystarczy czytać ze zrozumieniem, od razu będzie łatwiej.
„Chciałem otworzyć box crossfitowy.” – „Nie potrzeba było dużo pieniędzy”