Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Zarabia miliony na odpadach z szafy. „Można powiedzieć, że posprzątaliśmy Polskę”

Dziennie przetwarzamy 300 ton, rocznie – 65 tysięcy ton wyrzuconej odzieży. Odzież zbieramy do kontenerów, które można znaleźć w niemal każdej gminie w kraju, odkupujemy ją również z Polskiego Czerwonego Krzyża. Mamy ponad 120 sklepów w Polsce, ich powierzchnia regularnie się zwiększa. Ponadto eksportujemy odzież do 30 krajów na trzech kontynentach. Głównie do państw Afryki. Dzięki naszej działalności, każdego roku na wysypiska śmieci nie trafia 65 milionów kilogramów tekstyliów – mówi Leszek Wojteczek, założyciel Wtórpolu. Przedsiębiorca tylko w ubiegłym roku na odpadach z szafy zarobił 10 mln zł.

Na zdjęciu Leszek Wojteczek

Grzegorz Marynowicz: Jak to wszystko się zaczęło? Skąd idea by zarabiać na odpadach z szafy?

Leszek Wojteczek: Już w młodości zajmowałem się handlem, pomagałem mamie. Próbowałem swoich sił w różnych branżach biznesu, nawet w małej gastronomii. Na początku lat 90 – tych zainteresowałem się powstającymi w Polsce sklepami z używaną odzieżą. Po pierwszą partię pojechałem do Niemiec, od znajomego słyszałem o hurtowni odzieży używanej. Taki był początek. Później przyszedł czas na pozyskiwanie surowca w Polsce.

Jak na początku pozyskiwał Pan pierwsze odpady? Trudno było przekonać partnerów?

Od Bertusa Seervasa odkupiliśmy pierwsze pojemniki na odzież. Zaczęliśmy je rozstawiać po Polsce. Potem sami rozpoczęliśmy ich produkcję, co trwa do dziś. W pierwszych latach do pojemników trafiało mnóstwo odzieży nie nadającej się do użytku. Można powiedzieć, że „posprzątaliśmy Polskę”. Powstał kłopot, bo większości ubrań nie sposób było sprzedać. No i zaczynało brakować miejsca do ich przechowywania. Strzałem w dziesiątkę był pomysł, by te ubrania przerabiać na czyściwo fabryczne. Po przemianie ustrojowej wiele firm upadło i na rynku brakowało tego towaru. Kupiłem maszyny po zlikwidowanym zakładzie i w 1995 roku rozpoczęliśmy produkcję czyściwa. Do dziś to jeden z głównych działów Wtórpolu. Tak nasza firma z handlowej przekształciła się w recyklingową.

Na czym w zasadzie polega ten biznes? 

W trzech słowach? Pozyskiwanie, przetwarzanie, sprzedaż. Jak w niemal każdym biznesie. W naszym przypadku dochodzi jeszcze ochrona środowiska. Dzięki działalności Wtórpolu, każdego roku na wysypiska śmieci nie trafia 65 milionów kilogramów tekstyliów.

Jak wygląda cały proces? W jednym z wywiadów wspominał Pan, że wstaje o 6 rano, by zdążyć na poranną kontrolę zwożonej odzieży. Skąd jest ona zwożona? Z ilu kontenerów? Zbiera Pan wyrzucaną odzież skąd? Co się z nią dalej dzieje? Część sprzedajecie? Jakie są inne produkty przetwarzania tych ubrań? Co się z nich odzyskuje?

Zbieramy niepotrzebne ubrania. To jedne z niewielu domowych odpadów, za pozbycie się których nie trzeba płacić, jeśli trafiają do nas. Nawet za posegregowane plastiki i makulaturę, które są przetwarzane, każdy z nas płaci w podatku śmieciowym. Odzież zbieramy do kontenerów, które można znaleźć w niemal każdej gminie w kraju, odkupujemy ją również z Polskiego Czerwonego Krzyża. Obsługujemy ponad 60 tysięcy pojemników. Pozyskane tekstylia są zwożone do sortowni w Skarżysku – Kamiennej i dzielone na asortymenty. Największa część nie nadaje się do ponownego użytku. Przetwarzamy ją na czyściwo fabryczne i paliwo alternatywne. Odpady wełniane od lat eksportujemy do Indii, do zakładów zajmujących się produkcją dywanów. Najlepszej jakości odzież – a jest jej mniejszość, ponownie kierujemy do sprzedaży, w sieci sklepów z używaną odzieżą w Polsce lub na eksport, do 30 państw na kilku kontynentach. Jeśli chodzi o odzysk, szczycimy się 100% recyklingiem. Odzyskujemy nawet drobne, metalowe elementy z ubrań.

Wygraj udział w programie „Pomysł na biznes” i zaprezentuj swoją firmę na łamach Pulsu Biznesu oraz MamBiznes.pl. Wystarczy wypełnić krótką ankietę!

 

Ile ton odzieży dziennie i rocznie przetwarza Pana firma? 

Dziennie przetwarzamy 300 ton, rocznie – 65 tysięcy ton. Przy czym możliwości produkcyjne mamy o wiele większe. Prawdę mówiąc, żal bierze, kiedy się pomyśli, że to tylko promil tego, co ludzie wyrzucają do śmietników. Każdego dnia na wysypiska trafiają ogromne ilości surowca, który mógłby i powinien być przetwarzany!

Fot. materiały prasowe

Czy to trudny i kosztowny biznes? Jakiej inwestycji wymagał? Jakie maszyny są niezbędne itp?

W ciągu ponad 25 lat dorobiliśmy się nowoczesnej i wydajnej technologii. W linie produkcyjne zainwestowaliśmy w tym czasie kilkadziesiąt milionów złotych. Kupione na Zachodzie technologie unowocześniamy. W dużej mierze nasza sortownia jest zautomatyzowana, choć jak sądzę, w tej branży nigdy człowiek nie przestanie być najważniejszy. Każda sztuka odzieży, jaka trafia do sortowni, przechodzi przez ludzkie ręce.

Rozumiem, że nie każdy może wykorzystywać odzież z kontenerów PCK? Jak udało się Panu doprowadzić do takiej współpracy? Na czym ona polega?

Z Polskim Czerwonym Krzyżem współpracujemy z przerwą od wielu lat. Odzież zbierana do kontenerów PCK należy do PCK. Organizacja na potrzeby ubogich bierze tyle, ile potrzebuje. Resztę odkupujemy i przetwarzamy. Taki system, zresztą powszechny od dawna w Europie Zachodniej, daje korzyści obu stronom, a przede wszystkim społeczeństwu. Po pierwsze – ubrania nie trafiają na wysypiska, za co trzeba płacić, po drugie – PCK dostaje pieniądze na swoją działalność statutową, między innymi dożywianie dzieci, pomoc potrzebującym, szkolenia wolontariuszy z pierwszej pomocy i wiele innych pożytecznych rzeczy. My dostajemy surowiec i dzięki temu dajemy pracę. Last, but not least – z recyklingu tekstyliów finansujemy działalność charytatywną. Do tej pory przeznaczyliśmy na nią ponad 40 milionów złotych! Działamy w duchu idei społecznej odpowiedzialności biznesu. Mamy, więc się dzielimy. Od sześciu lat nasza fundacja, Eco Textil, realizuje projekt  „Rower dla Niepełnosprawnego”. Osobom prywatnym i instytucjom w całej Polsce przekazaliśmy bezpłatnie ponad 5,5 tysiąca specjalnych rowerów, wartość rynkowa jednego to ponad dwa tysiące złotych. Od ponad roku wspólnie z partnerami rozwijamy sieć bezpłatnych wypożyczalni rowerów rehabilitacyjnych. Niedawno otworzyliśmy setną, a w planach mamy, by działały w każdym powiecie w Polsce. Od niedawna doposażamy wypożyczalnie w wózki inwalidzkie, kule i chodziki. Na ten sprzęt jest ogromne zapotrzebowanie. Bo w Polsce jest wiele wypożyczalni sprzętu medycznego, ale komercyjnych.

Czy tylko kontenery PCK są źródłem odpadów, które Pan przetwarza? W jakich innych miejscach Pan się zaopatruje?

Surowiec zbieramy do kontenerów z logo Eco Textil oraz odkupujemy go od PCK. To jedyne źródła.

Prowadzisz ciekawy biznes i chciałbyś o tym opowiedzieć? Napisz na [email protected]. Opiszemy Twoją historię!

Gdzie sprzedajecie przetworzoną i sortowaną odzież? Dominuje krajowy rynek czy ważny jest także eksport? Do jakich krajów?

Mamy ponad 120 sklepów w Polsce, ich powierzchnia regularnie się zwiększa. Ponadto eksportujemy odzież do 30 krajów na trzech kontynentach. Głównie do państw Afryki, choć cały czas zdobywamy nowych klientów.

Proszę zdradzić ile zarobił Pan na odpadach z szafy w 2018 roku? 

W 2018 roku firma zarobiła 10 mln złotych. Zyskowność w tej branży jest w dużym stopniu uzależniona od skali działalności. Drobny przedsiębiorca miałby chyba kłopoty z utrzymaniem się na rynku.

Ile osób w tej chwili Pan zatrudnia?

Dajemy utrzymanie ponad 1000 polskich rodzin, w większości są to nasi współpracownicy.

Fot. materiały prasowe

Czy widzi Pan negatywne tendencje na rynku? Na przykład fakt, że bogacące się społeczeństwo coraz mniej kupuje w szmateksach? A może jest wręcz odwrotnie?

Używana odzież dobrej jakości nieprzerwanie cieszy się dużą popularnością. W naszej ofercie mamy ubrania oryginalne, znanych marek, każda sztuka jest indywidualnie wyceniana. Mitem jest przekonanie, że w sklepach „second hand” ubierają się ludzie, których nie stać na nowe ubrania. Moim zdaniem wieszczenie końca „second handów” nie ma podstaw. Jeśli miałbym wskazać negatywną tendencję na rynku odzieży, jest nią tak zwana „fast fashion”. Sieciówki zmieniają kolekcje kilka razy w roku, odzież, jaka trafia do sklepów, jest coraz niższej jakości. W efekcie, coraz więcej tekstyliów jest wyrzucanych. W skali Polski to stanowi problem. Na szczęście jest Wtórpol. Potrafimy wykorzystywać niepotrzebne ubrania. Szkopuł w tym, że zdecydowana większość trafia na wysypiska.

Jak szacuje Pan rynek, na którym działacie? Ile ton odzieży rocznie jest w Polsce do przetworzenia? Czy konkurencja jest duża? Czy jest miejsce dla kolejnych podmiotów?

O podanie takich wyliczeń się nie pokuszę. Faktem jest, że społeczeństwo się bogaci, w efekcie każdego roku gospodarstwa domowe coraz więcej pieniędzy przeznaczają na kupno odzieży. To zauważalna tendencja. Konkurencja oczywiście jest i dobrze. Jeśli ktoś chciałby startować w branży recyklingu tekstyliów, musi mieć na uwadze, że to nisko dochodowa działalność. Dopiero przy dużej skali staje się zyskowna. Na odzyskiwanie surowców jesteśmy skazani. Niestety, o ile ze szkłem, metalem czy makulaturą nieźle sobie radzimy, o tyle z tworzywami wykorzystywanymi do produkcji odzieży jest nieporównanie gorzej. Wtórpol jest jedną z nielicznych firm, która może się pochwalić 100% recyklingiem.

Przeczytaj także na MamBiznes.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
green 21 sie 2019 (09:33)

Ogólnie to wysyłają do Afryki tylko bez cłą ;-)...pozbywają się smieci z Europy za pieniądze.....