Kupił domenę za 400 tys. dolarów przez pomyłkę
Prawie pół miliona dolarów wyłożył za domenę internetową pewien klient. Radość sprzedawcy trwała do momentu, gdy okazało się, że doszło do pomyłki.
Do nietypowego zdarzenia doszło za pośrednictwem platformy DomainMarket.com łączącej właścicieli domen z potencjalnymi kupującymi. To tam „szczęśliwy nabywca” kliknął przycisk „kup teraz” na kwocie 400 tys. dolarów. O dużej transakcji szybko poinformował na portalu społecznościowym Michael Mann, założyciel platformy. Przedsiębiorca napisał „albo moja strona została zhakowana, albo właśnie sprzedałem domenę za 400 tys. dolarów”.
Szybko jednak okazało się, że przeczucia Manna były uzasadnione. Świeżo upieczony nowy właściciel adresu poinformował, że zakupu dokonał przez pomyłkę i wycofał się z transakcji. Nie wiadomo jaka domena była rzeczywistym celem sprawcy całego zamieszania oraz czy dokonał ponownego zakupu już właściwego adresu. – Z informacji ujawnionych przez Michaela Manna wynika, że kupujący był tzw. „unicorn” – tak w żargonie biznesowym określa się firmę wycenianą na ponad miliard dolarów – mówi Przemysław Ćwik z portalu Rynekdomen.pl.
Platforma DomainMarket.com, na której doszło do całego zamieszania oferuje 260 tys. domen internetowych na sprzedaż. Michael Mann oprócz tego, że rozwija giełdę sam również inwestuje w wartościowe adresy. W swoim portfolio może się pochwalić takimi domenami jak: Mali.com, VaticanCity.com czy wystawione za 2 mln dolarów HappyBirthday.com.
Grzegorz Marynowicz
Bankier.pl
MamBiznes.pl
35 500 obserwujących
+ Zaobserwuj nas-
Pierwszy biurowiec w Polsce w całości zasilany czystą energią. ESCOlight wspiera inicjatywy dekarbonizacyjne
-
Od YouTuberów do biznesu. Kanał Dude Perfect planuje dużą inwestycję
-
„Przygotowanie do debiutu giełdowego jest obecnie naszym największym wyzwaniem” – mówi Sławomir Mentzen
-
Z gier do grywalizacji. Platforma Tribeware od spółki One2Tribe zwiększa zaangażowanie pracowników
Chłop we wsi Pierdółki Małe sprzedał krowę za 200 tysięcy. Tyle tylko, że kupiec dzwonił a potem już nie przyjechał. To jest dopiero sensacja...