Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Eldorado dla osób z pomysłem na biznes

Dolina Krzemowa jest współczesnym ucieleśnieniem Eldorado dla start-upowców, którzy marzą o sławie i bogactwie. Ogromna ilość czołowych światowych firm technologicznych, funduszy venture capital, inwestorów, akceleratorów daje niemal nieograniczone możliwości młodym firmom pracującym na swój sukces, a Kalifornii zapewnia niekwestionowaną supremację w kategoriach biznesowych ekosystemów start-upowych. Okazuje się, że konkurencja nie śpi i skutecznie zmniejsza dotychczasowy dystans do lidera. Nowy Jork jest już dzisiaj numerem dwa w światowych rankingach.


Ostatnie dziesięć lat to czas sukcesów rynkowych wielu nowojorskich start-upów m.in. Tumblr, AppNexus, Gilt Groupe, MongoDB, Buddy Media, Warby Parker, Kickstarter, Gerson Lehrman, OnDeck Capital, czy Shutterstock i Etsy, czy WeWork, którego ostatnie wyceny sięgają kwoty 10 mld dol. Fundusze VC i aniołowie biznesu z roku na rok inwestują więcej, ogromne koncerny (Google, Facebook) powiększają swoje biura sprzedaży w Nowym Jorku, a Technion (Izraelski Instytut Technologii) oraz Uniwersytet Cornell wspólnymi siłami budują na Roosevelt Island campus Cornell Tech – ogromne centrum inżynieryjne dla start-upów.

Powyższe zjawiska to rezultat sukcesywnego wzrostu ekosystemu, który na podstawie wskaźników (kumulacyjny roczny wskaźnik wzrostu, ilość inwestycji, ilość start-upów z wysokim oszacowaniem wartości, ilość start-upów debiutujących na giełdzie, etc.) uznawany jest za najszybciej rozwijający się ekosystem start-upowy w USA w ostatnich 10 latach i obecnie zajmuje drugie miejsce w światowym rankingu m.in. w raporcie The Global Start-up Ecosystem 2015 wydanym przez Compass.

Jednym z miarodajnych wskaźników świadczących o wielkości ekosystemu jest ogólna liczba inwestycji, które zostały w nim poczynione. Zgodnie z danymi z raportu National Venture Capital Association, w 2003 r. VC zainwestowały w technologie IT 0,7 mld dol. a w 2013 r. kwota ta sięgnęła 2,6 mld dol. Analogiczne dane dla Doliny Krzemowej to 4,9 mld dol. w 2003 r. i 9,1 mld dol. w 2013 r. Warto zaznaczyć, że skumulowany roczny wskaźnik wzrostu dla ekosystemu Nowego Jorku wynosi 13,3 proc., dla Doliny Krzemowej zaś 6,4 proc.. Z kolei w 2014 r. suma inwestycji w start-upy w Nowym Jorku wyniosła już 4,2 mld dolarów, a średnia wycena start-upu to około 4,3 mln dolarów, tylko 10 proc. mniej niż w przypadku start-upów z Doliny Krzemowej.

Inny parametr definiujący wielkość ekosystemu to liczba start-upów, którym udało się z sukcesem dokonać exitu. Przyjmując, że duży start-up przedstawia wartość powyżej 500 mln dol., warto odnotować, że w Nowym Jorku w latach 2001-2013 odbyło się 27 wyjść przedsiębiorstw o takiej wartości. Co prawda w Dolinie Krzemowej było ich aż 88, jednak porównując te dane z latami 1988-2001 (okres przed i po pęknięciu bańki internetowej) – 10 wyjść w Nowym Jorku i 105 w Dolinie, zauważymy, że to Nowy Jork notuje wzrost.

Szacuje się, że liczba aktywnych start-upów w Nowym Jorku waha się pomiędzy 7,1 a 9,6 tys. (w Dolinie Krzemowej liczba ta oscyluje pomiędzy 14 a 19 tys.), ponadto ekosystem jest też drugi na świecie pod względem ilości inwestycji dokonanych przez rozmaite fundusze. Co ciekawe, w Nowym Jorku zatrudnionych jest tylko około 500 tys. specjalistów branży high-tech, podczas gdy w Dolinie Krzemowej liczba ta wydaje się niebotyczna i wynosi 1,7 – 2,2 mln pracowników. Pomimo to w nowojorskim ekosystemie odnotowuje się 40-procentowy wskaźnik wzrostu zatrudnienia w branży technologicznej od 2008 r. Ze względu na ogromne zróżnicowanie i reprezentację każdej niemal branży, metropolia jest doskonałym miejscem na wdrażanie i testowanie nowych produktów (zróżnicowanie społeczno-kulturowe pozwala przedsiębiorstwom w sposób naturalny znaleźć grupę docelową i dotrzeć do potencjalnych klientów).

Dlatego każdy szanujący się przedsiębiorca powinien założyć w Nowym Jorku biuro sprzedażowe pozwalające uzyskać dostęp do amerykańskiego rynku, przede wszystkim wielkich klientów i intratnych kontraktów. Teorię tę zdają się potwierdzać praktyki naszych rodzimych start-upów takich jak: Base CRM, Estimote, Kontakt.io, które prowadzą efektywną sprzedaż właśnie z nowojorskich biur. Wiele start-upów przenosi tutaj swoje główne siedziby, jak np. Spotify, podczas gdy w macierzystych krajach utrzymują nadal centra rozwojowe i zaplecze techniczne.

Z kolei Brainly ma główną siedzibę w Krakowie. – Oprócz tego posiadamy zaplecze technologiczne w postaci biura w Berlinie, a także biuro amerykańskie (nastawione na marketing i rozwój rynku USA) w Nowym Jorku – mówi Web.gov.pl Jakub Piwnik, PR & Marketing Manager USA w Brainly.com. 

-To, co najbardziej lubię w ekosystemie Nowego Jorku, to jego różnorodność. To miasto numer jeden dla takich gałęzi gospodarki jak finanse, nieruchomości, reklama, moda, media i mnóstwo inteligentnych osób związanych z tymi środowiskami przenika do start-upowej społeczności, zwłaszcza od czasu kryzysu finansowego w 2008 r. Teraz technologia staje się tutaj trendy bardziej niż bankowość. Ta mieszanka osobowości, pochodzenia i doświadczenia zawodowego spoza ścisłej specjalizacji technologicznej to coś przeciwstawnego homogenicznej społeczności w Dolinie Krzemowej. W Nowym Jorku ekosystem jest z pewnością dużo bardziej napędzany biznesem, przepływem gotówki, rzeczywistą, namacalną wartością i realnymi miernikami sukcesu – mówi Oscar Jung, założyciel start-upu Book Buses.

Nowy Jork i Dolina Krzemowa: różne jak wschód od zachodu

Znacząca różnica pomiędzy Nowym Jorkiem, a Doliną Krzemową przejawia się w odmiennościach kulturowych. Dla inwestorów z zachodniego wybrzeża duże znaczenie ma wizja podboju świata często bez względu na koszty pod warunkiem, że przedstawiony pomysł rzeczywiście będzie się im wydawał furtką do celu. Globalne podejście do rozwoju produktu i całego biznesu najlepiej charakteryzuje Dolinę Krzemową. Trudno się temu dziwić, skoro duża część działających tam start-upów osiągnęła światowy sukces (np. Facebook, Airbnb, Uber, Dropbox) i wyznaczyła taki trend. Z kolei inwestorzy w Nowym Jorku zdecydowanie bardziej powściągliwie podchodzą do roztaczania globalnych wizji i ostrożniej wydają pieniądze oraz oceniają potencjał pomysłów. Idea, wizja i rozmach są ograniczane kalkulacjami, w których inwestorzy koncentrują się na statystykach i estymacjach osiągnięcia założonych wskaźników biznesowych.

-San Francisco to ziemia obiecana każdego technokraty. To miejsce, w którym dosłownie każda, nawet najbardziej absurdalna idea albo już się urzeczywistniła, albo niedługo będziemy świadkami jej realizacji. Logika działania start-upów w Dolinie Krzemowej jest prosta – jeśli masz doskonały pomysł na biznes, wszystko co musisz zrobić to zebrać odpowiednio dużą bazę użytkowników. Kwestia monetyzacji pomysłu nie ma w San Francisco większego znaczenia – ani dla twórców, ani lokalnych VCs. Choć brzmi to irracjonalnie, ale czasem taki właśnie model kończy się faktycznym sukcesem.

W Nowym Yorku, który ma znacznie silniejsze zaplecze finansowe, środowisko start-upowe jest dużo bardziej zdyscyplinowane. Każda inwestycja musi być oparta nie tylko o doskonały produkt, ale i wizję, w jaki sposób pozwoli on zarobić pieniądze. Wydaje się, że główne pytanie, na jakie odpowiadają sobie inwestorzy w Nowym Yorku, zanim zdecydują się wesprzeć dany projekt, to czy dany pomysł ma potencjał na przynoszący zysk biznes, podczas gdy w San Francisco dylemat krąży wokół pytania – na ile mamy do czynienia z innowacyjną technologią – opowiada Trevor Longino, Head of PR and Marketing w Kontakt.io.

Dolina Krzemowa: kult technologii i start-upów

Dolina Krzemowa przesiąknięta jest kultem technologii widocznym w stylu życia jej mieszkańców. Technologia i start-upy to najpopularniejsze tematy rozmów wśród przedsiębiorców, natomiast Nowy Jork jest niezwykle różnorodny, charakteryzuje się dużą przekrojowością społeczeństwa i jest światowym centrum wielu dziedzin, m.in. handlu, finansów, rynku ubezpieczeń, mody, świata mediów, reklamy, dlatego ekosystem ten jest znakomitym miejscem dla każdego przedsiębiorstwa, które buduje swoją wartość współpracując z innymi firmami zwłaszcza na globalną skalę.

-San Francisco w rzeczywistości rządzą technologiczne koncerny. Zanim w latach 50. pojawili się w niej przedsiębiorcy, miasto nie należało do najbardziej rozwiniętych metropolii. Po bardzo szybkim wzroście, w okolicach 2000 roku, gdy pękła pierwsza bańka technologiczna, na miejscu uwidocznił się główny problem Doliny Krzemowej – jak mieszkańcy żyjący tam od kilku pokoleń, mają wcielić do swojej społeczności setki niewyobrażalnie bogatych, neurotycznych, skoncetrowanych na sobie przybyszy w postaci społeczności startupów. Tą swoistą kulturę widać na każdym rogu.

Jeśli pracujesz w branży technologicznej i jesteś w San Francisco, to właśnie technologią żyjesz, technologią oddychasz i o niej rozmawiasz. Doskonały przykład na to jak wygląda ten świat od środka z całym jego irracjonalnie technologicznym żargonem ilustruje serial Silicon Valley. Nowy York to prawdopodobnie najbardziej inspirujące i dynamiczne miasto świata, które pośród różnych biznesów, gości u siebie także start-upy. To chyba najbardziej znacząca różnica między tymi ekosystemami – twierdzi Trevor Longino, Head of PR and Marketing w Kontakt.io.

Wzrost pomimo ograniczeń

Optymistyczne notowania dla nowojorskiego ekosystemu pozwalają spodziewać się dalszej dynamiki, jednak środowisko to nie jest pozbawione słabych stron. Jednym z nich jest brak wiodącego ośrodka techniczno-badawczego związanego z lokalnym uniwersytetem, podobnie jak w przypadku Uniwersytetu Stanforda lub MIT. Technion-Cornell usiłuje załatać tę dziurę, ale minie jeszcze z pewnością sporo czasu zanim to przedsięwzięcie nabierze odpowiedniego rozmachu. Google, Facebook, Twitter, Amazon i eBay rozwijają swoje biura w Nowym Jorku, zwiększając liczbę utalentowanych inżynierów w mieście, jednak popyt na technicznych specjalistów najwyższej jakości pozostaje wciąż mocno niezaspokojony. Istotne jest to, że start-upy w tym środowisku konkurują z ponad 50 gigantami z listy Fortune 500 dlatego zatrudnienie doświadczonego programisty zajmuje 40 proc. więcej czasu niż w Dolinie Krzemowej.

Drugą słabością Nowego Jorku jest niezwykle wysoka cena mieszkań i koszty życia. Co ciekawe, burmistrz Bill de Blasio zapowiedział, że wprowadzenie w mieście idei tanich mieszkań uczyni jednym z priorytetów swej kadencji. W tym działaniu upatruje on szansę na zwiększenie potencjału rozwojowego miasta. Ma to wpłynąć na przyciągnięcie do metropolii większej liczby młodych, utalentowanych ludzi..

Pomimo tych wyzwań, Nowy Jork powinien nadal szybko rosnąć jako jeden z wiodących ekosystemów start-upowych w USA, skoncentrowanych przede wszystkim na branży IT i usługach internetowych. Z pewnością w najbliższym czasie powstanie wiele firm, które w niedługim czasie urosną do rozmiarów światowych gigantów internetowych i jest bardzo prawdopodobne, że duża część tych przedsiębiorstw narodzi się w Wielkim Jabłku. 

– Jeśli własna firma to tylko w Londynie?

– Tam powstał Skype. Czym Estonia kusi startupy?

Tomasz Gutkowski

web.gov.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
shalom 20 paź 2015 (18:10)

Jutro tam lecę a bilet funduje mi UP green card załatwił mi Vincent