Europejskie giełdy przerwały spadkową serię

2010-06-28 Bankier.pl

Po czterech dniach spadków główne europejskie giełdy zakończyły poniedziałek na plusie. Trudno przy tym mówić o wpływie jakichś przełomowych informacji – było to raczej odreagowanie po przecenie z ubiegłego tygodnia.

Pomimo pewnego wyprzedania rynku dzisiejsze wzrosty rodziły się przy silnym oporze sprzedających. Zryw z otwarcia został momentalnie skontrowany przez podaż. Byki jednak nie ustąpiły i do południa udało się wypracować niemal jednoprocentowe wzrosty.

Do załamania doszło jeszcze przed publikacją danych z USA: dochody Amerykanów wzrosły nieznacznie mniej od prognoz, ale za to wyraźnie mocniej niż wydatki, które z kolei okazały się minimalnie wyższe od konsensusu. Ciut wyższa od szacunków ekonomistów okazała się też skojarzona z tym raportem miara inflacji.

Dzięki temu londyński FTSE100 zyskał 0,5%. Lepiej było w Paryżu, Madrycie i Frankfurcie, gdzie skala wzrostów wyniosła ok. 1,5% Pod kreską znalazły się za to Ateny, gdzie indeks ASE spadł o 0,9%.

W trakcie sesji zabrakło istotnych informacji mogących wpływać na losy giełdowej koniunktury. Takim wydarzeniem z pewnością nie był komunikat kończący szczyt G-20. Politycy zgodzili się, że należy obniżać deficyty budżetowe. Padła nawet niezobowiązująca deklaracja ich redukcji o połowę do roku 2013. Rynki najwyraźniej w to nie uwierzyły (i chyba słusznie), to inaczej byłaby to raczej przesłanka do sprzedaży akcji.

Bez wpływu okazała się też publikacja statystyk dotyczących podaży pieniądza w strefie euro. Wynik był niższy od prognoz: szeroki agregat spadł o 0,2% r/r, wobec oczekiwanego wzrostu o 0,4%. Znamienna była jednak struktura podaży pieniądza: 10-procentowej dynamice przyrostu agregatu M1 (czyli gotówki i depozytów na żądanie) towarzyszyła kontrakcja instrumentów o dłuższych terminach zapadalności. Saldo kredytu dla sektora prywatnego zmniejszyło się o 0,2%, ale pożyczki dla rządów wzrosły aż o 9,8%. To efekt wypierania przez państwo inwestycji sektora prywatnego w klasycznej wręcz formie.

K.K.