Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Wall Street: najsilniejsza korekta od marca 2009 r. trwa

2010-01-26 Bankier.plw

W piątek amerykańskie giełdy drugi dzień z rzędu odnotowały dwuprocentowe spadki i po raz trzeci z rzędu zakończyły dzień na czerwono – to najsilniejsza korekta od marca 2009 roku. Ponownie najsilniejsza wyprzedaż dotknęła spółki z sektora finansowego.

W tym tygodniu amerykańskie giełdy zachowały się zgodnie z prawami fizyki: im mocniej dociskano sprężynę przesadzonych wzrostów, ty mocniejsza była spadkowa korekta. W ciągu zaledwie trzech dni indeks S&P500 spadł o prawie 5,5%, notując najniższy kurs zamknięcia od listopada 2009.

Dziś najbardziej niepokojąca była reakcja inwestorów na „lepsze od oczekiwań” wyniki kwartalne kilku blue chipów. Zarówno Google jak i American Express zdołały przebić prognozy analityków, co nie uchroniło ich akcjonariuszy przed sporymi stratami: notowania AmEx-u zanurkowały o 8,5%, zaś kurs technologicznego giganta spadł o 5,7%. Albo więc inwestorzy w pośpiechu realizowali zyski, albo realne oczekiwania odnoście wyników kwartalnych były zbyt wyśrubowane.

Za to w gronie 30 największych spółek pozytywnie wyróżniły się walory General Electric oraz McDonald’s Corp. – obie firmy pokazały tylko nieznacznie wyższe od prognoz zyski, lecz mimo to zdołały zakończyć dzień na plusie. Co jednak nie uchroniło głównych indeksów przed dotkliwymi stratami: S&P500 spadł o 2,2%, zatrzymując się dopiero na poziomie 1091,76 pkt. Nasdaq obniżył się o 2,7%, zaś Dow Jones zniżkował o 2,1% – to trzecia z rzędu sesja, w której indeks amerykańskich blue chipów stracił ponad sto punktów.

W skali całego tygodnia S&P500 poszedł w dół o 3,9%, Nasdaq cofnął się o 3,6%, zaś Dow Jones o 4,1%. Najlepiej o nastrojach panujących na Wall Street świadczy indeks zmienności VIX, który w ciągu trzech sesji podskoczył o 55%, co jest najsilniejszym wzrostem od 2007 roku.

Drugi dzień z rzędu inwestorzy masowo pozbywali się akcji największych banków. To konsekwencja wczorajszego wystąpienia prezydenta Baracka Obamy, który de facto wypowiedział wojnę finansistom z Wall Street. Propozycje rządu USA idą bowiem w kierunku przywrócenia regulacji z lat 1933-99, gdy bankowość inwestycyjna była rozdzielona od działalności depozytowo-kredytowej. Dziś znana analityk Meredith Whitney uznała, że regulacje zaproponowane przez Obamę „dramatycznie” zmniejszyłyby zyski banków.

Krzysztof Kolany Bankier.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.