Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Wall Street: Obama powiększa deficyt, w USA euforia

2010-02-03 Bankier.pl

Dzisiejszą sesję w USA sponsorowały… literki „E”, „I”, „O” oraz cyferka „3”. Literka „E” to oczywiście gigant przemysłu paliwowego, Exxon. Druga literka, „I”, to z kolei indeks ISM, a „O” to Barack Obama. Cyferka „3” oznacza 3-miesięczne minima. Po piątkowych danych o Produkcie Krajowym Brutto oraz szeregu innych indeksów, poniedziałek przyniósł kolejne pozytywne zaskoczenie.

Do tego wszystkiego dołożył jeszcze swoje trzy grosze Barack Obama, według którego „budżet odzwierciedla wyzwania, przed którymi stoi państwo”. Prezydent ucieszył Amerykanów kwiecistą mową i pobiciem kolejnego rekordu. W obecnym roku deficyt budżetowy ma bowiem sięgnąć 1,6 bln (!!!) dolarów, przy czym w następnym roku ma nastąpić jego redukcja o 200 mld dolarów. Do końca dekady deficyt ma się utrzymywać powyżej 700 mld dolarów. Zakładając, że gospodarka amerykańska przetrzyma tak wielkie zadłużenie. Obama w przyszłości ma zamiar ograniczać deficyt. Jego metody wydają się populistyczne, gdyż zamierza on nałożyć dodatkowe podatki na gospodarstwa domowe o najwyższych dochodach. Ponadto w samym 2011 roku kolejne 100 mld dolarów ma zostać przeznaczone na plan stymulujący gospodarkę i tworzenie nowych miejsc pracy.

Główną rolę odegrał dzisiaj indeks ISM dla sektora przemysłowego. W grudniu wyniósł on 54,9 punktów, natomiast w styczniu wzrósł do 58,4 punktów. Analitycy oczekiwali 55,5 punktów. Odczyty powyżej 50 punktów świadczą o tym że gospodarka rozwija się. Ten syntetyczny wskaźnik mówi między innymi o poziomie produkcji, zatrudnienia czy też zamówień, dlatego też jest tak ważny dla inwestorów. Warto podkreślić również fakt, że w tak szybkim tempie nie wzrastał on od sierpnia 2004 roku.

„Rynek w coraz większym stopniu zaczyna się skupiać na zyskach przedsiębiorstw, w tle posiłkując się lepszymi od oczekiwań danymi makroekonomicznymi jak na przykład ISM. Daleko w tyle pozostają już kwestie polityczne i słabsze dane ze spółek, z którymi mieliśmy ostatnio do czynienia”, uważa Burt White z LPL Financial. Analityk nawiązuje do wcześniejszych wystąpień Baracka Obamy oraz raportów spółek, które rozczarowały inwestorów. Prawda jest jednak taka, że większość wyników finansowych spółek była bardzo dobra, jednak rynek na siłę szukał pretekstów do spadków i realizacji zysków, bojąc się tego, co przyniesie przyszłość.

Prawdą jest z kolei to, że na chwilę obecną dane ze spółek mają kluczowe znaczenie dla graczy rynkowych. Dzisiaj w centrum uwagi znalazł się Exxon. Potentat branży energetycznej zanotował w IV kwartale 2009 roku spadek zysku netto rzędu 23% w porównaniu z rokiem poprzednim. Wskaźnik EPS wyniósł 1,27 USD na akcję, podczas gdy analitycy mówili o wskazaniu na poziomie 1,17 USD na akcję. Wzrósł za to przychód, z 84,7 mln USD do 89,8 mln USD.

Przedsiębiorstwa ujęte w ramach indeksu S&P 500 w minionym kwartale zakończyły trwającą rekordowe dziewięć kwartałów serię spadków zysku netto. W IV kwartale w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej, łączny zysk netto spółek wzrósł o 76%. Trzeba jednak zaznaczyć, że duże znaczenie ma tu efekt bazy – w IV kwartale 2008 roku nastąpił znaczny spadek w wynikach spółek giełdowych.

Czołowe indeksy giełdowe nie będą najlepiej wspominać stycznia, kiedy to sam S&P 500 zniżkował o 3,7%. Inwestorzy wiążą coraz większe nadzieje z lepszymi danymi ze świata gospodarki. Dzisiaj Nasdaq Composite zwyżkował o 1,1% do 2171,2 punktów, S&P 500 o 1,4% do 1089,2 punktów, a DJIA o 1,2% do 10185,5 punktów.

Tomasz Woźniak

Komentarz Głównego Ekonomisty Bankier.pl, dr. Bogusława Półtoraka:

Daleko idące wykorzystanie w Stanach Zjednoczonych instrumentów stymulujących gospodarkę nie byłoby możliwe z ich dominującej roli na globalnych rynkach kapitału. Można postawić tezę, że USA są dziś najlepszym przykładem teorii „za duży, żeby upaść”. Świat staje się więc zakładnikiem największego dłużnika, którego bankructwo tak naprawdę najbardziej zaszkodziłoby wierzycielom. Administracja Barcka Obamy doskonale sobie zdaje z tego sprawę, stąd wiara Amerykanów w wyprzedzenie skutków kryzysu finansowego. Ekspansja pieniężna przynosi kolejną hossą i poprawę kondycji gospodarczej, w przyszłości jednak kolejne kryzysy mogą być coraz głębsze. Ben Bernanke coraz bardziej wchodzi w buty Alana Greenspana. Amerykańskie życie na kredyt będzie coraz bardziej dokuczliwe dla rynków, ale przecież tym co je napędza, to właśnie ryzyko. Dziś jesteśmy świadkami rosnących kolejnych baniek spekulacyjnych, wkrótce znów usłyszymy huk.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.