Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Czy sklep rowerowy to dobry biznes?

Sklep rowerowy to w Polsce ciągle jeszcze biznes na małą skalę, często rodzinny lub prowadzony przez wspólników, którzy są jednocześnie pracownikami. Trudno prowadzić sklep rowerowy w pojedynkę, trudno też go prowadzić nie będąc osobiście sprzedawcą, nie znając specyfiki tego rynku.

O trudnościach związanych z prowadzeniem sklepu rowerowego oraz o tym, jak zarobić na tym biznesie rozmawiamy z Tadeuszem Bartoszkiem, właścicielem sklepu rowerowego „Activa” w Rudzie Śląskiej.

Z jakimi trudnościami spotkał się Pan na początku swojej działalności, a z jakimi boryka się Pan teraz?

Problem finansowania działalności ściśle wiąże się z ograniczeniami popytu. Rozpowszechniony kredyt kupiecki powoduje, że problemem jest jedynie sprzedaż a nie finansowanie zakupów towarów. Oczywiście większy (bogatszy) kupiec może zdziałać znacznie więcej, operując własnym kapitałem – uzyskuje niższe ceny, jest bardziej elastyczny. Te uwarunkowania nie zmieniają się od wielu lat. Kredyt na środki obrotowe jest kosztowny i jego użycie wpływa mocno na wynik finansowy. Mniejszym problemem jest obecnie uzyskanie kredytu.

Problemy natury prawnej mogą wystąpić w zakresie odpowiedzialności wobec klienta (wadliwy towar, źle wykonana usługa), ale na szczęście nas to nie dotknęło. Jednak „na wszelki wypadek” jesteśmy ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej.

Jakie potrzebne są koncesje, licencje, zezwolenia na prowadzenie sklepu rowerowego?

Poza standartowymi zezwoleniami związanymi z prowadzeniem działalności gospodarczej- nie ma tutaj problemu. Oczywiście istnieje szereg powiązań z dostawcami dotyczących prawa reprezentowania danej marki na rynku.
 
Jakie trzeba poczynić inwestycje, by otworzyć taki biznes? Ile i na co trzeba przeznaczyć najwięcej pieniędzy?

Największy koszt wiąże się z wynajęciem i utrzymaniem lokalu. Niestety ekspozycja rowerów wymaga dużej powierzchni, a biznes jest sezonowy i w ciągu ½ roku trzeba zarobić na całoroczne koszty. Największy koszt (ogrzewanie) ponosimy zimą, kiedy obroty drastycznie spadają.

Najlepiej prowadzić dzielność we własnym lokalu, jednak amortyzacja i remonty również kosztują. Potrzebne są też spore środki na budowę lub zakup nieruchomości. Środki niezbędne do uruchomienia sklepu zależą oczywiście od tego na jaką skalę chcemy działać. Może to być od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy zł.

Jakie i w jakiej wysokości ponosi się koszty przy prowadzeniu tego biznesu?

Koszty stałe zależą głównie od kosztów utrzymania lokalu sklepu – można przyjąć poziom kosztów 4 do 10 tys. zł miesięcznie. Wynagrodzenie pracowników posiada często charakter prowizyjny. Minimalne zatrudnienie w małym sklepie rowerowym to 2-3 osoby (w tym mechanik rowerowy), ze wzrostem wielkości sklepu i poziomem obrotów musimy zwiększyć oczywiście liczbę personelu.

Ilu i na jakich stanowiskach zatrudnia Pan pracowników?

Na stałe pracuje 5 osób w charakterze sprzedawca-mechanik-doradca klienta – w małej organizacji każdy pracownik ma kilka obowiązków i powinien umieć zastąpić kolegę. W sezonie wiosna – lato przybywa parę osób na umowę krótkoterminową. W sezonie rowerowym głównie potrzebujemy dodatkowych mechaników rowerowych. Sporo zadań zleca się też firmom zewnętrznym – reklama, księgowość, transport, itp.

W jaki sposób szuka Pan klientów?

W handlu specjalistycznym bardzo ważny jest profesjonalizm sprzedawcy, zaufanie do sklepu, liczy się też lokalizacja (dobry dojazd samochodem), no i przede wszystkim dobra oferta. Reklama tradycyjna (prasa, radio, outdoor) jest bardzo mało efektywna. Nawet jeśli klient nas odwiedzi, a nie zaspokoimy jego oczekiwań, to nic kupi. Jeżeli chcemy pozyskać wymagającego klienta (a takich jest coraz więcej), to niezbędna jest bardzo szeroka oferta, atrakcyjne ceny i profesjonalna obsługa. Nasz marketing to zaangażowanie w lokalne imprezy sportowe, bardzo wiele czasu zajmuje doradztwo – nie zawsze finalizowane sprzedażą.

 
Jak wygląda konkurencja na tym rynku?

Nasza lokalizacja w Rudzie Śląskiej, czyli centrum aglomeracji Śląska daje nam duże możliwości, ale również przynosi zagrożenia. Konkurencja rośnie szybciej niż popyt, który nawiasem mówiąc w ostatnich dwóch latach raczej się nie poprawia. Powstają ciągle nowe sklepy, które nie zawsze mają szanse przetrwania. Otwarcie nowego sklepu powoduje często wyniszczającą walkę cenową z już istniejącymi sklepami. Efektem jest bardzo niska rentowność, a czasem upadek któregoś z graczy.

Dobrym pomysłem jest specjalizacja w jakiejś niszy rynkowej, czyli sklep ograniczoną ofertą – pozwala to stosunkowo szybko wykreować jasny wizerunek rynkowy i zdobyć stałych klientów. Ale to możliwe jest jedynie w dużych aglomeracjach, czyli tak naprawdę w 4-6 miastach w Polsce. Ograniczona oferta nie jest jednak korzystna dla klienta, który jeszcze nie jest w pełni świadom swoich potrzeb.

W naszym sklepie oferujemy pełny zakres asortymentu rowerowego, ale są pewne niszowe kategorie, na które kładziemy szczególny nacisk, takie jak: tandemy, trójkołowce, rowery elektryczne.

W jakiej według Pan perspektywie czasu można oczekiwać zysków? Jak długo czekał Pan na pierwsze zyski?

Przez kilka pierwszych lat była to raczej działalność hobbystyczna, gdyby nie inne źródło dochodów, to nie przetrwałbym początków działalności. Jednakże zaczynałem 18 lat temu, kiedy rower kojarzył się tylko z nazwą Romet, a termin „rower górski” brzmiał bardzo egzotycznie.

Z drugiej strony rentowność sklepu i choćby nawet minimalne zyski można zapewnić niejako „z marszu”, ale na pewno wymaga to dużego wysiłku w celu minimalizacji kosztów. Jest jeszcze kwestia – jaki poziom zysku jest wystarczający, aby „przeżyć”.


Z usług jakich przedsiębiorców (dostawców) musi Pan korzystać, by prowadzić ten biznes?

W tej branży, jak w całym handlu skraca się łańcuch dostawców. Obecnie niewiele jest już hurtowni-pośredników, pomiędzy producentem i sklepem. Większość towaru zamawiamy bezpośrednio od producentów. Obecnie coraz częściej następuje współpraca pomiędzy sklepami, wspólne zakupy, wymiana towarów, których mamy zbyt dużo w magazynie, czy oferowanie nietypowego roweru, którego właśnie poszukuje klient innego sklepu. Kooperacja w takim zakresie będzie się na pewno rozwijać.

Dlaczego zdecydował się Pan działać w tej branży?

Lubię sport, interesują mnie nowe technologie, miałem wcześniejsze doświadczenia handlowe. Kupiłem sobie 20 lat temu pierwszy rower górski, który stał się moją pasją i tak z połączenia tych elementów powstał pomysł na sklep.

Jakie wedługg Pana zmiany legislacyjne mogłyby przyczynić się do rozwoju branży, w której Pan działa?

Jeżeli prawo może się w jakiś sposób przyczynić do budowy ścieżek rowerowych lub jeszcze inaczej zachęcić do użytkowania roweru, to oczywiście takie zmiany będą wpływać pozytywnie na sprzedaż. Polska pod względem popularności roweru jest daleko w tyle za naszymi południowymi oraz zachodnimi sąsiadami.

Dziękuję za rozmowę.

– Ziemniaki na patyku pomysłem na biznes

– Zakładamy kolekturę lotto

– Pralnia samoobsługowa to niezły biznes

Barbara Sielicka
Bankier.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Łukasz Chrząszcz 10 lip 2014 (15:56)

Otwarcie sklepu rowerowego z rowerami markowymi jest trudne a czasami wręcz niemozliwe. Co innego tanie rowery. Polecam mój tekst na temat problemów z wejściem nowych osób na rynek rowerowy: http://www.niepoddawajsie.pl/jak-otworzyc-sklep-rowerowy/