Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Start-up na dywaniku: oceniamy Lekkikoszyk.pl

Nasza platforma skierowana jest dla tych którzy chcą dotrzeć do nowych klientów i dla tych którzy chcą bezpiecznie kupić u zaufanych sprzedawców – mówi Michał Dawid, szef serwisu Lekkikoszyk.pl. Dziś analizujemy ten projekt w ramach cyklu „Start-up na dywaniku”.

Rozmawia Grzegorz Marynowicz: Dla kogo przeznaczony jest Wasz projekt i jaką potrzebę zaspokaja?

Michał Dawid: Nasz projekt to platforma zakupowa zrzeszająca jedynie firmy świadczące najwyższej jakości usługi związane z realizacją zamówienia, począwszy od etapu fachowego doradztwa, przez realizację zamówienia, aż do momentu ewentualnego zwrotu towaru.  Osoby prywatne czy firmy  prowadzące sprzedaż tzw. garażową na platformie Państwo nie znajdziecie. Jest to główną ideą platformy. Klient mając pewność że kupi od zweryfikowanego Sprzedawcy czuje komfort z dokonywanych zakupów. Podsumowując platforma skierowana jest dla tych którzy chcą dotrzeć do nowych Klientów i dla tych którzy chcą bezpiecznie kupić u zaufanych Sprzedawców.                                                                              

Proszę powiedzieć coś o doświadczeniu i wcześniejszych aktywnościach twórców projektu? 

Zespół pracujący nad projektem jest dość młody, ale każdy z nas wcześniej pracował w firmach związanych ze sprzedażą internetową i obsługą sklepów internetowych. Stąd też dobrze znamy problemy z jakimi borykają się Sprzedawcy oraz potrzeby konsumentów, ponieważ na co dzień dokonujemy zakupów w sieci. W naszym portfolio można znaleźć: tworzenie sklepów internetowych i ich optymalizację, działania związane z usprawnieniem pracy firmy handlowej czy zwiększeniem sprzedaży, wdrożenia systemów ERP oraz szeroko rozumianą promocją sklepu w sieci. LekkiKoszyk.pl to duże wyzwanie dla nas i pierwszy taki rozległy projekt który realizujemy. 

Czy istnieją już podobne projekty w Polsce, jeśli tak to jakie?

Z premią za zakupy można już się spotkać na serwisach szmalback lub GilotynaCen , jednak my działamy na troszkę innych zasadach. U nas cały proces zakupowy przeprowadzany jest na platformie, a w przypadku wyżej wymienionych serwisów Klient przekierowywany jest na sklep internetowy Sprzedawcy. W sieci można również spotkać sklepy internetowe, które nagradzają klientów rabatem na kolejne zakupy, ale zazwyczaj jest to sklep z ograniczonym asortymentem. Na naszej platformie można znaleźć wszystkie branże, kupić u jednego Sprzedawcy, a CashBack wykorzystać u innego, bo przecież kto z Nas co miesiąc kupuje pralkę czy panele ?

Czy za granicą funkcjonują takie projekty i czy cieszą się popularnością? 

Zachód z nowymi trendami i technologiami wyprzedza nas o lata świetlne i tak też jest w tym przypadku. Najwięksi gracze zachodniego rynku z CashBack to na pewno lyoness.net, topcashback czy quidco.com . Na przykładzie pierwszego można śmiało pokusić się o stwierdzenie że odniósł sukces . Lyoness działa od 2003 roku, obecnie świadczy swoje usługi w 33 krajach, łączna suma uczestników programu przekracza już 3 miliony.

Czym chcecie przekonać użytkowników do korzystania właśnie z Waszej platformy?

Nałogiem kupowania, zaufaniem i pieniędzmi ; ). Zależy nam, aby wszyscy korzystający z usług platformy byli zadowoleni i w przyszłości wrócili na platformę. Zdajemy sobie sprawę, że  zaufanie buduje się latami, ale już dziś możemy pochwalić się, że do projektu przyłączyło się ponad 300 rzetelnych i starannie wyselekcjonowanych Sprzedawców . Pieniądze –  okazuje się, że na zakupach można zarabiać. Z każdej procesu zakupowego na konto Klienta wraca premia za zakupy w wysokości  4% wartości koszyka.

Jaki jest model biznesowy serwisu?

Serwis działa na zasadzie pośrednictwa, od przeprowadzanej transakcji naliczana jest prowizja w wysokości 5%, z czego 4% przeznaczone jest na CashBack dla Klienta. Jest to jedyna opłata, platforma nie wprowadza żadnych ukrytych kosztów związanych z wystaniem oferty, jej promowaniem czy integracją. 

Jakimi metodami chcecie dotrzeć do użytkowników/klientów?

Internet daje ogromne możliwości jeżeli chodzi o promocję i my z nich korzystamy. Działamy w internecie dlatego największy nacisk związany z marketingiem kładziemy na reklamę w sieci.  Do tego chcemy dołączyć reklamę tradycyjną ( radio, prasa, billboardy ) , bo wiemy z doświadczenia że dopiero połączenie tych dwóch kanałów daje najkorzystniejszy efekt. W promocji platformy pomagają nam również sami Sprzedawcy, którzy pozytywnie wypowiadają się o projekcie i polecają nas na swoich sklepach, portalach społecznościowych czy nawet umieszczając banery reklamowe w swoich sklepach stacjonarnych. To jest bardzo budujące dla całego zespołu, po takich działaniach wiemy że jesteśmy partnerami w biznesie, a nie molochem szukającym zarobku gdzie się tylko da.

Jak wyglądają pierwsze statystyki witryny?

Trzy  miesiące ciężkiej i owocnej pracy już za nami, statystyki jak na star-up przeszły nasze oczekiwania. Projekt bardzo dobrze przyjął się wśród internautów, czego efektem jest dynamiczny wzrost wskaźnika odwiedzalności. Nie ma dnia bez zakupów na LekkiKoszyk.pl . Kwota którą przekazaliśmy użytkownikom platformy przekroczyła 2 tysiące, a właściciele sklepów internetowych sprzedali już towar za ponad 50 tysięcy złotych. 

Jakie macie krótko i długoterminowe cele?

Głównym naszym celem to pozyskanie na platformę jak największą ilość zaufanych Sprzedawców. Chcemy by platforma kojarzyła się z bezpiecznymi zakupami, z łatwością ich dokonywania, oraz sprawnym i szybkim procesem realizacji. Pewność zakupów i CashBack przyciągnie na platformę Klientów. Wsłuchujemy się w potrzeby użytkowników platformy i wraz z ich sugestiami na bieżąco wprowadzamy funkcjonalności, które ułatwią im czy to sprzedaż czy zakup.  

W lipcu rozpoczęliśmy intensywne działania marketingowe, których celem jest promocja zakupów u najlepszych Sprzedawców na platformie, z premią za zakupy. Mamy nadzieję że promocja platformy przyciągnie kolejnych Sprzedawców na LekkiKoszyk.pl, a poszerzenie oferty uczyni ją bardziej konkurencyjną i atrakcyjną dla odbiorcy. Po cichu liczymy na to że w dłuższej perspektywie czasu działalność Lekkiego Koszyka może doprowadzić do spadku cen usług internetowych.

Projekt ocenia Grzegorz Sperczyński, inkubator Technoboard

Perspektywiczny projekt

Projekt nie jest innowacyjny co do idei, a jedynie co do modelu biznesowego. Perspektywy rozwojowe są duże – szczególnie według ścieżki integracji ze sklepami. Możliwości generowania obrotów również. Istotne jest to jednak to, żeby cashback dotyczył cen najniższych, a to by zagwarantowała np. integracja z wyszukiwarką cenową, a nie stricte sklepami partnerskimi, gdyż w tym modelu – pozorny cashback staje się zwykłą zniżką 4%. W tym rozumieniu pojawia się kilka niewiadomych, które mogą być przyczynkiem do rozwoju projektu – np. agregatora okazyjnych ofert w modelu cashback. Obecnie trudno jest wymyśleć kolejne mechanizmy wartości dodanej, być może premiowanie, stoponiowanie wartości cashback w zależności od intensywności zakupu byłoby czymś, co mogłoby w jakiś sposób tę wartość dodaną podbić.

Projekt ocenia Marcin Jan Fejfer, analityk inwestycyjny Speedupgroup

Dużo pracy przed twórcami projektu 

LekkiKoszyk to dosyć oryginalny pomysł na e-commerce. Wspomniany przez zespół Brytyjski Quidco, największy serwis cashback’owy w UK działa na podobnej zasadzie od 2005 roku. Z tą jednak różnicą, że przekierowuje klienta na stronę sprzedawcy. Taki model pozwala na prostsze pozyskiwanie nowych sklepów oraz pozostawia im kontrolę nad procesem zakupowym – sprzedawcy mogą wówczas prowadzić optymizację procesu zakupowego i zadbać o to aby kupujący zdecydowali się na dodatkowe produkty. LekkiKoszyk przejmuje proces zakupowy i zatrzymuje klienta na stronie, obawiam się, że duże sklepy z tego powodu nie będą chciały w projekcie uczestniczyć.

Innym problemem jest to, że po skompletowaniu listy zakupów okazuje się, że mimo, że zakupy zrobiliśmy w jednym miejscu, kupujemy w kilku sklepach i będziemy musieli zapłacić za kilka przesyłek. Brak łączenia koszyków zakupowych i paczek będzie dezorientowało użytkowników. Przy zakupach drobnych jak np. zakupy chemii domowej korzystanie z kilku sklepów będzie zwyczajnie nieopłacalne. Przy zakupie droższych pruduktów klienci są natomiast bardziej racjonalni i tak czy inaczej sprawdzą wszystkie możliwe opcje – prawdopodobnie okaże się, że ktoś na rynku oferuje produkt taniej. Ten drugi rynek moim zdaniem powinien być mniej interesujący dla zespołu. Żeby zainteresować użytkowników robiących mniejsze zakupy należałoby rozwiązać lub chociaż ograniczyć wyżej wymieniony problem.

Poleciłbym pomysłodawcom bardzo uważne śledzenie konwersji z poszczególnych rodzajów działań marketingowych. Szczególnie, że podejrzewam, że w dużej mierze będą to kampanie PPC. Uważne porównywanie kosztu pozyskania nowego kupującego oraz wielkości średniego zysku na koszyku pokaże czy serwis jest w stanie przetrwać. Podejrzewam, że tak, chociaż w tej formie dużego sukcesu bym się nie spodziewał.

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.
Mały John 17 lip 2013 (13:33)

"Innym problemem jest to, że po skompletowaniu listy zakupów okazuje się, że mimo, że zakupy zrobiliśmy w jednym miejscu, kupujemy w kilku sklepach i będziemy musieli zapłacić za kilka przesyłek. Brak łączenia koszyków zakupowych i paczek będzie dezorientowało użytkowników."

Przecież na każdym portalu chociażby aukcyjnym mimo jednego koszyka trzeba liczyć się z tym że zakupy dokonywane są u różnych sprzedawców i tak samo jak na tym portalu za przesyłkę trzeba zapłacić różnym sklepom. Nie wiem czy użytkownicy chociażby allegro są z tego powodu pokrzywdzeni nie wydaje mi się, gdyż nikt by tam nie dokonywał zakupów.