Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Ciekawych pomysłów na biznes im nie brakuje

Marek proponuje białostoczanom japońskie i hawajskie masaże, Radek – pomiary tłuszczu, a Sławek – wieczory magii w swojej białowieskiej galerii. Kasia zaś pokazuje dzieciakom na podlaskich wioskach lalki. O takim sposobie zarabiania na życie marzyli od dawna, a teraz… dostali na to pieniądze.

Radek Majewski zaledwie trzy miesiące temu skończył studia, a teraz już zupełnie poważnie może nazwać siebie biznesmenem. Przez całą zimę pisał, razem z kolegą, biznesplan, zgłosił go do konkursu w projekcie „Pomysł na biznes – wsparcie na starcie”, przeszedł szkolenie i… dostał na konto prawie 18 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej.

Zna się na jedzeniu

– Jedyną rzeczą, na której znam się naprawdę dobrze, jest… jedzenie – śmieje się Radek, dwudziestoparoletni białostoczanin. – Parę lat temu skończyłem bowiem, zresztą tak jak i mój kolega, technikum gastronomiczne i zostałem technikiem technologii żywności. A że temat odżywiania bardzo mnie interesuje, zgłębiałem go jeszcze podczas studiów na dietetyce na białostockiej Akademii Medycznej. Studiowałem razem z moim kolegą z gastronomika i przez cały czas razem marzyliśmy o tym, żeby w przyszłości otworzyć własny gabinet dietetyczny. Nie wiedzieliśmy, że ta przyszłość jest tak blisko!

Za otrzymane z projektu „Pomysł na biznes” pieniądze, Radek zakupił kilka specjalistycznych urządzeń, m.in. analizator składu ciała, mierzący poziom tkanki tłuszczowej, urządzenia do monitorowania efektów diet i aktywności fizycznej oraz program komputerowy liczący wartości energetyczne jadłospisów. W sierpniu wynajął w centrum Białegostoku lokal, powiesił tam szyld „Centrum Dietetyki Stosowanej” i codziennie rano wychodzi do pracy…

– To bardzo fajne uczucie, że idziesz do pracy, którą lubisz i w której, co więcej, sam sobie jesteś szefem – mówi. – A jeszcze fajniejsze jest to, że obserwujesz, jak z dnia na dzień przybywa ci klientów. Ale wiedzieliśmy, że tak będzie! Tysiące osób marzą o tym, żeby schudnąć, a nie wiedzą, jak to zrobić. Wielu ma też kłopoty z cholesterolem, trójglicerydami. Tymczasem na rynku jest w tym zakresie nisza, a my z naszymi marzeniami świetnie się nią wstrzeliliśmy! Myślę, że za parę lat będziemy mieli filie naszej firmy – we Wrocławiu i nad Bałtykiem – żartuje ze śmiechem.

Masuje kamieniami

Biznes na „zdrowiu” robi też 33-letni Marek Sawoń. Z wykształcenia jest fizjoterapeutą i zawsze marzył o własnym gabinecie masażu. Jednak do tej pory wszystko rozbijało się o pieniądze, a właściwie ich brak.

– Specjalistyczne łóżka i inne urządzenia do masażu kosztują masę pieniędzy – tłumaczy. – Dlatego też dotychczas nie mogłem sobie pozwolić na własny, dobrze wyposażony gabinet, tylko masowałem ludzi, chodząc po ich domach.

Dopiero kiedy jego biznesplan znalazł się wśród zwycięzców projektu „Wsparcie na starcie”, Marek dostał prawie 20 tys. zł i na białostockim osiedlu Zielone Wzgórza otworzył Ośrodek Terapii Manualnych „Dobre Terapie”. Zakupił kilka wymarzonych i dawno już upatrzonych urządzeń, m.in. do masażu gorącymi kamieniami i do masażu próżniowego. W ofercie jego usług znajdują się m.in.: hawajski masaż Lomi-Lomi Nui oraz japońska terapia manualna Yumeiho. Do jego gabinetu trafiają zarówno osoby dorosłe, które chcą się odprężyć i zrelaksować, jak też dzieci, które mają problemy z bocznym skrzywieniem kręgosłupa.

– Regularnie raz w miesiącu prowadzimy kontrole dziecięcych wad postawy i przyznaję, że sytuacja naprawdę nie jest dobra – mówi pan Marek. – Na szczęście wielu rodziców zdaje sobie sprawę z tego, że jak najwcześniej trzeba je korygować.

Z Warszawy do Białowieży…

Sławomir Golonko zaś dzięki kilkunastotysięcznej dotacji z programu „Pomysł na biznes” otworzył w ukochanej Białowieży Galerię Sztuki.
– O możliwości starania się o te pieniądze dowiedziałem się z internetu – mówi. – Strasznie się ucieszyłem z tej szansy, bo przez wiele lat musiałem pracować w Warszawie, a dzięki tej dotacji mogłem sobie pozwolić na powrót na ukochane Podlasie i otworzenie w Białowieży galerii. Skąd pomysł? Jestem rzeźbiarzem i scenografem, studiowałem wychowanie plastyczne w Toruniu i widziałem, że przez Białowieżę przewija się wielu turystów, a tam nawet nie ma dobrego sklepu z pamiątkami. Więc ja taki uruchomiłem!

Jednak galeria Sławka to coś więcej niż tylko zwykły sklep z pamiątkami. Organizuje on w niej różnorodne wernisaże czy też „Wieczory magii” (najbliższy odbędzie się za tydzień, 22 września).

…i z Białegostoku na wieś

Kasia Siewko zaś, odkąd pamięta, kochała teatr. Od podstawówki chodziła na różnorodne kółka teatralne i marzyła o tym, żeby zarażać innych miłością do tej sztuki. Kiedy więc dostała dotację z programu „Pomysł na biznes”, razem z koleżanką uruchomiła Teatr Arkadia. Ze swoimi przedstawieniami dociera do szkół i przedszkoli w różnych miastach i małych wioseczkach naszego regionu.

– Dzięki funduszom z dotacji nasze spektakle mają dobre oświetlenie i nagłośnienie – mówi. – A my mamy ogromną satysfakcję, że dzieci z małych miejscowości, których często nie stać na wyjazdy do miejskich teatrów, mogą mieć kontakt ze sztuką. Tym sposobem robimy coś ważnego nie tylko dla siebie, ale i dla innych.

– o2.pl, czyli od zera do milionera

– Młody milioner rozrusza polski internet

– Jak powstała potęga wyszukiwarki Google

– Amazon.com – Największy na świecie sklep internetowy

– Jak powstał Digg.com

Dorota Naumczyk

Gazeta Współczesna

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.