Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

To ostatni moment na podniesienie stóp procentowych

2010-11-22 Piotr Lonczak – Bankier.pl

Ożywienie w Polsce nabiera rozpędu. Jest to najlepszy moment na podniesienie stóp procentowych, co powinno zabezpieczyć nasz kraj przed skutkami nadmiernej ekspansji kredytowej. W ten sposób Polska miałaby szansę na uniknięcie załamania, jakiego doświadczyły kraje opierające swój wzrost na polityce łatwego pieniądza.

Polska gospodarka wchodzi w fazę kolejnego ożywienia przy dość luźnej polityce monetarnej. Taka sytuacja rodzi obawę, że w naszym kraju może pojawić się dotkliwa inflacja. Przyspieszenie dynamiki cen produktów konsumpcyjnych jest często ostrzeżeniem przed poważnym kryzysem gospodarczym.

Produkt krajowy brutto w Polsce w latach 2006-2010 (dane kwartalne w ujęciu rocznym)
Źródło: Główny Urząd Statystyczny

Wzrost produktu krajowego brutto przed wybuchem kryzysu finansowego w Stanach Zjednoczonych uzyskano przy stosunkowo restrykcyjnej polityce monetarnej banku centralnego. Polski PKB rósł też w czasie, gdy większość najważniejszych gospodarek na świecie doświadczało recesji. Mimo tego, że stopy procentowe były u nas wyższe niż w krajach strefy euro.

Główne stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego w latach 2006-2010
Źródło: Narodowy Bank Polski

 

Ożywienie w Polsce nabiera rozpędu

Zmiany na rynku pracy wskazują na przyspieszenie w polskiej gospodarce. Tempo wzrostu wynagrodzeń przewyższające szybkość wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych charakteryzuje fazę ożywienia. W latach 2007-2008 przeciętna dynamika wynagrodzeń przekraczała 10 proc. W tym czasie ceny dóbr konsumpcyjnych rosły zdecydowanie wolniej.

Inflacja CIP oraz dynamika przeciętnego wynagrodzenia w latach 2006-2010 (dane miesięczne w ujęciu rocznym)
Źródło: Główny Urząd Statystyczny

W kryzysowym 2009 roku ceny dóbr konsumpcyjnych rosły szybciej niż wynagrodzenia. W tej sytuacji realna wartość wynagrodzeń malała. Jednak od początku 2010 roku obserwujemy wzrost dynamiki wynagrodzeń, co sugeruje przyspieszenie ożywienia.

Na zwiększenie tempa wzrostu wskazują także dane dotyczące sektora przemysłowego. W drugiej połowie 2010 roku przedsiębiorstwa z branży zatrudniły więcej pracowników. W dodatku wartość produkcji przemysłowej zdecydowanie wzrosła w stosunku do analogicznych miesięcy poprzedniego roku.

Wartość produkcji sprzedanej oraz zmiana zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (dane miesięczne w ujęciu rocznym)
Źródło: Główny Urząd Statystyczny

Wszystko wskazuje na to, że Polska gospodarka nabiera rozpędu. W tej sytuacji Rada Polityki Pieniężnej powinna zdecydować się na podniesienie stóp procentowych, aby ograniczyć akcję kredytową. Tylko w ten sposób może uchronić nasz kraj przed nadmiernym boomem gospodarczym, który doprowadzi do wybuchu dotkliwego kryzysu w przyszłości.

 

Inflacja jest nieunikniona

Dynamika wzrostu podaży pieniądza w Polsce zwolniła w 2010 roku. Jednak jeszcze na przełomie 2008 i 2009 roku utrzymywała się na poziomie około 20 proc. rdr. Tak wysokie tempo przyrostu masy pieniądza obserwowano w Chinach. Obecnie Państwo Środka zmaga się z narastającym problemem wzrostu cen. Podobnego scenariusza należy spodziewać się w Polsce.

Agregaty pieniądza M1, M2 i M3 (dane miesięczne w ujęciu rocznym)
Źródło: Narodowy Bank Polski

W sytuacji, kiedy najwęższy agregat podaży pieniądza przyrasta w tempie około 13 proc. rdr, pojawienie się wysokiej inflacji jest nieuniknione. Jedyną niewiadomą jest moment przyspieszenia wzrostu cen. Niemożliwe jest oszacowanie czasu, jakiego potrzebują pieniądze przeznaczone przez przedsiębiorców na inwestycje, na dotarcie do konsumentów, którzy przeznaczą je na zakupy. Jednak ostatnie publikacje dotyczące dynamiki cen w Polsce sugerują, że moment wystąpienia wysokiej inflacji CPI jest bardzo bliski.

Inflacja CPI i PPI w Polsce w latach 2006-2010 (dane miesięczne w ujęciu rocznym)
Źródło: Główny Urząd Statystyczny

Inflacja będzie ceną, jaką należy zapłacić za dotychczasowy wzrost. Jest ona wpisana w konstrukcję współczesnej gospodarki, która wzrost opiera w głównej mierze na tanim kredycie. Co więcej, przyspieszenie wzrostu cen stanowi ostrzeżenie przed wybuchem poważnego kryzysu, a nie tylko kosmetycznego spowolnienia.

Gdy rządowe statystyki pokażą wystąpienie inflacji, proces wzrostu cen będzie już bardzo zaawansowany. Podniesienie stóp procentowych już nie wystarczy, aby go zatrzymać.

 

Wzrost stóp procentowych oznacza dla przedsiębiorców wyższy koszt finansowania inwestycji. Zwiększenie obciążeń jest mniej dotkliwe, kiedy gospodarka przeżywa ożywienie, a firmy wypracowują zyski. Inaczej jest w sytuacji, kiedy wzrasta inflacja oraz drastycznie rosną koszty. Dodatkowe obciążenie z tytułu wzrostu stóp procentowych jest zabójcze dla przedsiębiorstw. Jest to kolejny argument za jak najszybszym podwyższeniem ceny pieniądza.

 

Niskie czy wysokie stopy procentowe?

W dyskusji nad polityką monetarną przeważają opinie, że niska stopa procentowa jest lepsza niż wysoka. Niska cena pieniądza jest przyjazna dla przedsiębiorstw, które korzystając z taniego kredytu, inwestują i w ten sposób przyczyniają się do rozwoju gospodarki. Jednakże poziom stóp procentowych tylko w teorii może być dowolnie ustalany przez bank centralny.

Stopa procentowa w głównej mierze zależy od skłonności społeczeństwa do odmówienia sobie konsumpcji, czyli do oszczędzania i inwestowania. Niska stopa procentowa charakteryzuje gospodarki dysponujące stosunkowo większym wolumenem oszczędności, które umożliwiają przedsiębiorcom realizację inwestycji prowadzących do rozwoju gospodarczego. Przeciwnie, wysokie stopy procentowe cechują gospodarki na niższym poziomie rozwoju. Biedniejsze społeczeństwo do tej pory zgromadziło mniejszy wolumen oszczędności..

Interwencja banku centralnego ukierunkowana na obniżenie stóp procentowych ma na celu pobudzenie wzrost gospodarczego. W krótkim okresie ożywienie przyspiesza. Jednak w dalszej perspektywie zaburzenie prawidłowej proporcji między oszczędnościami a inwestycjami prowadzi do kryzysu i inflacji.

 

Komentuje Jarosław Ryba, analityk Bankier.pl:

Trudno zgodzić się z radą jak najszybszego podnoszenia stóp procentowych. Gospodarczy partnerzy Polski utrzymują stopy na rekordowo niskich poziomach i nie spieszą się z ich podnoszeniem. Co więcej, również na inne sposoby starają się dewaluować swoje waluty, aby zwiększyć atrakcyjność rodzimej produkcji.

Wyjście Polski przed szereg mogłoby mieć negatywne skutki i to nie za kilka lat, ale już teraz. Zwłaszcza wobec balansowania na granicy konstytucyjnego progu zadłużenia. Schładzanie gospodarki w obawie przed przegrzaniem w przyszłości spowodowałoby już dziś obniżenie wpływów do budżetu, co mogłoby zagrozić jego chwiejnej równowadze.

Słabszy eksport, mniejsza akcja kredytowa i ogromny dług publiczny – takie sygnały wysłane na zewnątrz zostałyby zinterpretowane negatywnie, co podniosłoby cenę naszego długu. Droższa obsługa długu to większe zadłużenie. Większe zadłużenie to większe potrzeby budżetowe i podatki dławiące ożywienie gospodarcze. Koło się zamyka.

Przedwczesne wejście w cykl podnoszenia stóp procentowych w obawie przed ekspansją akcji kredytowej, którą przez ostatnie dwa lata starano się stymulować, może być krokiem w przepaść. Warto się poważnie zastanowić, czy stać nas na takie ryzyko. Aby nie podążyć śladami Grecji, należy baczyć, gdzie stawiamy nasze stopy.

Piotr Lonczak
Bankier.pl

 

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.