W Europie koniec tygodnia bez wzrostów

2009-07-03 Bankier.pl

Pod nieobecność graczy z Wall Street europejscy inwestorzy nie potrafili wypracować korekty czwartkowych spadów. Amplituda wahań giełdowych indeksów była znikoma i ostatecznie większość z nich skończyła dzień pod kreską.

Wczoraj przez europejskie giełdy przetoczyły się trzyprocentowe spadki, co było reakcją na większy od oczekiwań spadek zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych. Inwestorzy najwyraźniej uświadomili sobie, że z amerykańską oraz światową gospodarką wcale nie jest tak dobrze, jak wcześniej sądzono. Stąd zapał do kupowania akcji wyraźnie zmalał.

W efekcie w piątek na giełdowych wyświetlaczach znów przeważała czerwień. W Londynie indeks FTSE100 zyskał ledwie 0,05%. Niemiecki DAX obniżył się o 0,4%, zaś szwajcarski SMI stracił 0,3%.

Obrazu rynku nie zmieniły publikowane dziś rewizje czerwcowych indeksów PMI dla sektora usług. Nieznacznie gorzej od prognoz wypadły odczyty dla Wielkiej Brytanii (ale tylko w tym kraju PMI przekroczył barierę 50 pkt. rozdzielającą wzrost od regresu) i Francji, pozytywnie zaskoczyły zaś Niemcy.

Jednoznacznie negatywne były za to dane Eurostatu na temat sprzedaży detalicznej. W maju obroty handlowców ze strefy euro zmniejszyły się o 3,3% r/r. Ekonomiści liczyli na wynik rzędu –2,6%. Widać więc, że rosnące bezrobocie i malejące dochody ludności mogą jeszcze długo ciążyć na wydatkach konsumpcyjnych Europejczyków.

Powody do umiarkowanego optymizmu mieli za to posiadacze akcji niemieckich banków. Kurs Commerzbanku wzrósł o 3%, a walory Deutche Banku zdrożały o 1,6%. Przyczyną był był wynik głosowania w Bundestagu – niemieccy parlamentarzyści po dziewięciu miesiącach od upadku Lehman Brothers przyjęli rządowy projekt ustawy pozwalającej na oczyszczenie systemu bankowego z toksycznych aktywów.

K.K.