Piątek dniem odpoczynku od wzrostów?
2010-07-09 Bankier.pl
Po dwóch wzrostowych sesjach w USA w portfelach kupujących może się powoli kończyć wolna gotówka. Przed weekendem oraz rozpoczynającym się w poniedziałek sezonie raportów kwartalnych część inwestorów może realizować krótkoterminowe zyski.
Pierwszy pełny tydzień lipca przyniósł odreagowanie po czerwcowych spadkach. Po wolnym od pracy poniedziałku i niepewnej zwyżce we wtorek, w środę giełdowe byki pokazały rogi i doprowadziły do trzyprocentowej zwyżki. W nieco lepsze dane z urzędów pracy przypieczętowały środowy wzrost.
Dzięki temu indeks S&P500 odrobił z grubsza połowę strat poniesionych w ciągu ostatnich 10 dni czerwca. Wydaje się, że taka sytuacja powinna przynajmniej na chwilę przystopować marsz giełdowego byka. Sprzyjać temu powinien koniec tygodnia – zawsze to przyjemniej spędzić weekend z zyskiem w kieszeni, niż martwiąc się o akcje trzymane w portfelu.
W dzisiejszym kalendarium zabraknie danych makroekonomicznych. Ale w nadchodzących tygodniach to nie raporty z gospodarki będą kierowały giełdową koniunkturę. Po poniedziałkowej sesji aluminiowy potentat Alcoa umownie rozpoczyna sezon publikacji wyników za drugi kwartał. Analitycy nie tracą nadziei, że zyski największych spółek były o 20% wyższe niż przed rokiem. Tyle że taką dynamikę bardzo trudno będzie utrzymać w następnych kwartałach, które według ekonomistów będą się cechowały słabszym wzrostem gospodarczym.
Dziś pretekstu do wzrostów na Wall Street dostarczyły azjatyckie banki centralne. W Korei doszło do nieoczekiwanej podwyżki stóp procentowych, co w obecnej fazie cyklu koniunkturalnego postrzegane jest jako potwierdzenie siły gospodarki. Wczoraj na podwyżkę zdecydował się bank centralny Malezji.
Ale o godzinie 13:00 na rynku terminowym nie było widać zbytniego optymizmu. Notowania kontraktów na Nasdaq100 oraz S&P500 traciły po ok. 0,1%-0,2%. Skromne wzrosty obserwowano za to na głównych parkietach w zachodniej Europie.
K.K.