Strach przed recesją przerzedza szeregi giełdowych byków
2010-08-12 Bankier.pl
Takiej sesji w Europie nie widzieliśmy od miesiąca. Na giełdach aż zaczerwieniło się od spadków, a indeksy od Londynu po Mediolan zanurkowały po 2-3%. To efekt narastających obaw o stan koniunktury gospodarczej na świecie.
Trzy największe gospodarki radzą sobie coraz gorzej. Wzrost w Stanach Zjednoczonych słabnie, co odnotowali nawet urzędowi optymiści z Rezerwy Federalnej. Dziś zaniepokoiły też dane z Chin. W lipcu zmalała tam dynamika produkcji przemysłowej, akcji kredytowej i sprzedaży detalicznej. Wzrosła za to inflacja. Obniżka prognoz gospodarczych już wcześniej dotknęła Japonię, której gospodarka jest uzależniona od eksportu do USA i Chin.
Gdy główne motory światowego ożywienia gospodarczego radzą kręcą się na coraz niższych obrotach, także Europa nie może spać spokojnie. Zwłaszcza gdy dość pesymistyczną ocenę stanu brytyjskiej gospodarki przedstawił Bank Anglii.
Inwestorzy mają też świadomość, że tym razem z pomocą nie przyjdą im rządy i banki centralne. Te pierwsze zadłużyły się już na kilka pokoleń naprzód i teraz usiłują zmniejszać gigantyczne deficyty budżetowe. Zaś banki centralne wystrzelały niemal całą amunicję, zerując stopy procentowe i drukując pieniądze na trzy zmiany (tzw. ilościowe luzowanie polityki monetarnej).
W rezultacie na rynki akcji zawitał strach. Spadki trwały od otwarcia i tylko pogłębiły się po mocno ujemnym otwarciu handlu w Nowym Jorku. Ostatecznie giełda w Londynie straciła dziś 2,4%, parkiet we Frankfurcie obniżył się o 2,1%, zaś paryski CAC40 tąpnął o 2,7%. Jeszcze gorzej było na Południu: w Mediolanie i Madrycie przecena sięgnęła 3,2%.
K.K.