Ranking kont firmowych Ranking kont osobistych

Wielkie szaleństwo na rynku długu

2014-06-13 Krzysztof Kolany – Bankier.pl

Tego zapewne nie przeczytają Państwo w gazetach ani nie powiedzą Wam tego w telewizji. A szkoda, bo właśnie byliśmy świadkami epokowego wydarzenia w świecie finansów: koszt obsługi długu Francji, Hiszpanii i Włoch spadł do najniższego poziomu… od przeszło 200 lat!

O rekordowo niskich rentownościach obligacji włoskich i hiszpańskich pisałem już wczoraj. Potężna hossa na rynkach długu peryferyjnych krajów strefy euro (tj. eurobankrutów) jest obok giełdowych rekordów na Wall Street i Frankfurcie najbardziej znaczącym wydarzeniem pierwszej połowy 2014 roku. Na skutek skrajnie ekspansywnej polityki monetarnej największych banków centralnych drożeje prawie wszystko i prawie wszędzie: od amerykańskich akcji, przez greckie obligacje po azjatyckie i londyńskie nieruchomości. Jedna wielka bańka spekulacyjna, jak okiem sięgnąć.

Rentowność francuskich 10-letnich obligacji

Źródło: Deutsche Bank za portalem zerohedge.com

Skalę i doniosłość zjawiska najlepiej widać dopiero w perspektywie historycznej. Jak zauważyli analitycy Deutsche Banku, rentowność 10-letnich obligacji Francji spadła do najniższego poziomu od roku… 1746, bo tak daleko wstecz sięgają francuskie dane. W przypadku papierów hiszpańskich odnotowano najniższą rentowność od Rewolucji Francuskiej (1789). Obligacje Włoch równie niski dochód przynosiły tylko raz w historii – przez kilka miesięcy 1945 roku.

Rekordowo niskie rentowności romańskich państw strefy euro nie mają jednak żadnego związku z fundamentami. Dług publiczny Francji i Hiszpanii przyrasta w tempie ok. stu miliardów euro rocznie, a relacja długu do PKB szybko zbliża się do 100%. Włochy są zadłużone na astronomiczną kwotę 2,07 biliona euro, co stanowi 132% PKB. Wszystkie trzy kraje od siedmiu lat okresy recesji przeplatają ze stagnacją gospodarczą, wskaźniki bezrobocia śrubują wieloletnie rekordy, a wydatki rządowe pochłaniają mniej więcej połowę dochodu wytworzonego przez gospodarkę.

Spłata tych długów (rozumiana jako definitywne spłacenie wierzycieli bez zaciągania nowych zobowiązań), od dawna jest już nierealna. Ale od kilku lat wątpliwości budzi nawet możliwość bieżącej obsługi zadłużenia. Tylko w tym roku, Hiszpania musi pożyczyć 102 miliardy euro, aby spłacić wierzycieli i pokryć bieżące wydatki państwa. W przyszłym z kolei, Madryt będzie potrzebował co najmniej 132 mld euro. Potrzeby pożyczkowe Włoch wynoszą 217 mld euro i 248 mld w 2015 r.

Jak EBC ratuje eurobankrutów

Nikt nie pożyczyłby tylu pieniędzy Włochom czy Hiszpanii, gdyby nie bezpośrednie gwarancje Europejskiego Banku Centralnego. W 2012 roku EBC obiecał skupić każdą ilość włoskiego czy hiszpańskiego (a w razie potrzeby pewnie też francuskiego) długu, gdyby wypłacalność tych krajów była zagrożona. Ta, sprzeczna z traktatem z Maastricht, gwarancja, faktycznie zapewnia zwrot większości kapitału tym inwestorom, którzy zaryzykowali kupno obligacji państw PIGS. Bez interwencji EBC zapewne nikt nie pożyczyłby tylu pieniędzy przy tak niskiej premii za ryzyko.

Skutkiem działalności EBC pod wodzą Mario Draghiego jest więc całkowite oderwanie cen obligacji (i ich rentowności,) nie tylko od fundamentów gospodarczych, ale też od zdrowego rozsądku. EBC utrzymuje iluzję wypłacalności kluczowych państw eurolandu pompując w system finansowy biliony euro, sztucznie zaniżając rynkowe stopy procentowe i zachęcając banki do pożyczania pieniędzy eurobankrutom.

Taka sytuacja na dłuższą metę jest nie do utrzymania i doprowadzi, albo do eksplozji inflacji, albo krachu na rynku długu i bankructwa, bądź porzucenia euro przez niektóre kraje eurostrefy. Co gorsza, iluzja wypłacalności fundowana przez EBC zdejmuje z rządów presję na konieczne reformy gospodarcze i ograniczanie rozdętych wydatków socjalnych. Innymi słowy polityka Mario Draghiego przypomina leczenie alkoholizmu za pomocą zwiększonych dawek wódki. To nie może skończyć się dobrze, ani dla pacjenta, ani dla jego otoczenia.

Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl

Administratorem Twoich danych jest Bonnier Business (Polska) sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Twoje dane będą przetwarzane w celu zamieszczenia komentarza oraz wymiany zdań, co stanowi prawnie uzasadniony interes Administratora polegający na umożliwieniu użytkownikom wymiany opinii naszym użytkownikom (podstawa prawna: art. 6 ust. 1 lit. f RODO). Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu zamieszczenia komentarza. Dalsze informacje nt. przetwarzania danych oraz przysługujących Ci praw znajdziesz w Polityce Prywatności.